Blog /

Zielony ład jak rewolucja cyfrowa. Firmy będą miały nowy obowiązek, o którym mało kto pamięta

Autorki: Anna Gonera, Anna Kubiak (Natural Innovations Lab), artykuł ukazał się na portalu wyborcza.biz, 31.12.2021 roku

Raporty o zgodności z Unijną Taksonomią w zakresie zrównoważonej działalności środowiskowej będzie musiało opublikować w 2022 roku ponad 5000 europejskich przedsiębiorstw oraz podmioty rynku finansowego takie jak banki czy ubezpieczyciele. Od 2026 roku obowiązkiem tym objęty będzie sektor małych i średnich przedsiębiorstw, co oznacza, że wcześniej czy później o taksonomii w Europie mówić będą wszyscy. Co więcej, każda firma spoza UE, która będzie chciała wprowadzić na rynek europejski produkty lub usługi będzie się musiała liczyć z taksonomicznymi obowiązkami – a w Polsce o taksonomii nadal cisza…

Poszukując przyczyn degradacji środowiska naturalnego rzadko wskazuje się na niewłaściwy ład korporacyjny oraz na gorączkę inwestorów i zarządów w obszarze krótkotrwałych wyników biznesowych, szczególnie w dyskursie na terenie Europie Środkowo – Wschodniej. W praktyce biznesowej nie ma też zwyczaju uwzględniania zasobów naturalnych w rachunku ekonomicznym.

Niewątpliwie w ostatnich latach karierę robi jedna miara i jedna liczba. Koncentracja gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka do atmosfery musi wynieść zero. Najlepiej do 2050 roku.

Największe gospodarki światowe, w tym też europejska, reprezentowana przez Komisję Europejska, oraz rosnąca grupa inwestorów na czele z BlackRock w oparciu o tę liczbę rozpoczęły w ostatnich latach nową rewolucję ekonomiczno – przemysłową. Jej ramą jest zrównoważenie. W tym podejściu do oceny kondycji i potencjału przedsiębiorstwa nie wystarczą już wskaźniki finansowe, należy jeszcze dodać wpływ firmy na środowisko naturalne, jej oddziaływanie społeczne oraz sposób, w jaki jest zarządzana (czyli ESG: environment, social, government).

Dotychczasowe podejście do tematu ESG było, delikatnie mówiąc, nieuporządkowane i swobodne. Komisja Europejska zamiast rozdawać Zielone Maliny w kategorii greenwashingu, trzy lata temu zaprosiła do stołu podmioty rynku finansowego i przedsiębiorców, by wspólnie wypracować ramy Zrównoważonego Finansowania oraz samą definicję zrównoważenia. 

W Polsce o planach KE zrobiło się głośno dopiero w trakcie niedawnych dyskusji, których przedmiotem było uwzględnienie inwestycji w elektrownie i paliwo atomowe jako działania zrównoważone środowiskowo. Przed świętami Komisja Europejska ogłosiła jednak, że kryteria zrównoważonego inwestowania dla gazu i energii jądrowej nie zostaną zaadaptowane do taksonomii przed styczniem 2022 roku. Taka sytuacja oznacza, że polski plan transformacji energetycznej nie spotyka się na ten moment z „zielonymi” planami organów unijnych. 

Rozmowy i konsultacje w temacie uwzględnienia kolejnych aktywności nie oznaczają jednak jakichkolwiek opóźnień w zakresie terminu rozpoczęcia obowiązywania Unijnej Taksonomii. Wejście w życie rozporządzenia taksonomicznego jest wyznaczone na 1 stycznia 2022 roku. Dodajmy, że nowe prawo zacznie obowiązywać w całej Unii Europejskiej, bez potrzeby jego implementacji na poziomie krajowym. Unijna Taksonomia wyznacza nową, zieloną logikę funkcjonowania gospodarki. Jej odzwierciedleniem jest chociażby niedawno powstałe w Niemczech super-ministerstwo, którego głównym celem jest wdrażanie zielonych koncepcji na wszystkich szczeblach prawa i gospodarki. Nadchodzi kolejna rewolucja, w której polski biznes, bez systemowego wsparcia państwa, kolejny raz może odegrać drugoplanową rolę. 

Unijna Taksonomia (tzw. EU Taxonomy) to bowiem efekt kilkuletnich prac Komisji Europejskiej – rusztowanie całego  europejskiego New Green Deal.  Daje inwestorom i przedsiębiorstwom zestaw kryteriów do oceny tego, które inwestycje, koszty firmy, oraz oferowane przez nią produkty czy usługi można uznać za zrównoważone względem środowiska, a tym samym które z nich mogą być finansowane na preferencyjnych warunkach. Bynajmniej nie chodzi tylko o finansowanie z publicznych środków. Ocena ryzyka w instrumentach finansowych i ubezpieczeniowych w prywatnych instytucjach finansowych uzależniona będzie także od wyników przedsiębiorstwa w zakresie taksonomii. Raporty taksonomiczne będą miały wagę porównywalną ze sprawozdaniami finansowymi.

Do obowiązkowych raportów taksonomicznych chętnie zaglądać będą akcjonariusze monitorując zdrowie swojego portfela inwestycyjnego. Wykazywanie zgodności z taksonomią to jednocześnie komunikat do inwestora: “Moje przedsiębiorstwo to odporny na wyzwania, innowacyjny biznes, ze mną będziesz miał długofalowe, bezpieczne zyski”. W rozmowach z bankami, ubezpieczycielami czy funduszami inwestycyjnymi dobry wynik w raporcie taksonomicznym to argument na utrzymanie dalszego finansowania, a wynik poniżej średniej rynkowej w branży będzie często oznaczał koniec wspólnej drogi. Wynika to z obowiązków nałożonych na sektor finansowy przez KE.

Zielone rozporządzenia i dyrektywy unijne nie są bowiem tylko kolejnym bacikiem i smutnym obowiązkiem w zakresie raportowania. Nie są także tylko nowymi normami środowiskowymi, które dział BHP przeczyta, wdroży i zapomni. Daleko jest im do idei post-wzrostowych, obniżania marżowości produktów i zwiększania kosztów przedsiębiorstwa.

Unijny ekosystem zielonych regulacji (głównie Unijna Taksonomia, SFDR i projekt dyrektywy CSRD) to pro-wzrostowe, użyteczne, choć dość skomplikowane na poziomie logicznym narzędzia, by bezpiecznie inwestować pieniądze na podstawie większej ilości ujawnianych, wiarygodnych danych.

Konsekwencje wprowadzenia zielonych unijnych regulacji zintensyfikują się około 2026 roku. Wiele firm wypadnie wówczas z kręgu zainteresowania inwestorów i łańcucha wartości innych przedsiębiorstw, ponieważ nie rozumieją dziś znaczenia samodiagnozy w zakresie środowiskowym i konieczności wpisania celów środowiskowych do strategii biznesowej.

Pomimo formalnego zwolnienia z raportowania taksonomicznego dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw do 2026 roku, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że duzi producenci i usługodawcy będą przenosić swoje wymogi sprawozdawcze na swoich partnerów biznesowych (nie będą bowiem mogli bez danych od nich w pełni wykazywać swojej zielonej zgodności z Unijną Taksonomią). System będzie więc premiował tych partnerów i dostawców, którzy wolontaryjnie będą, po pierwsze, dzielić się danymi o swoim przedsiębiorstwie, a po drugie wykazywać, że ich strategia inwestycyjna zakłada zrównoważony rozwój. Już dziś takie firmy, jak Porsche i Siemens wymagają tego od swoich kontrahentów. Lada moment stanie się to codzienną praktyką.

Unijna Taksonomia, zwana Zieloną, to dopiero “środowiskowy” punkt wyjścia w aspekcie ESG. Katalog zrównoważonych działań ma być na bieżąco poszerzany. Istnieje już propozycja tzw. “Brązowej Taksonomii”, która będzie klasyfikować i stygmatyzować te działania przedsiębiorstw, które przynoszą znaczącą szkodę w realizacji celów środowiskowych i klimatycznych. Rozpoczęły się też prace nad Taksonomią Społeczną, która ma opisywać działania uznawane za inkluzywne i zrównoważone względem pracowników, lokalnych społeczności, konsumentów. To wszystko dzieje się także w kontekście prac nad jednolitym, europejskim standardem raportowania w zakresie zrównoważania (tzw. ESRS), który ma być wpisany w dyrektywę CSRD. Tymczasem Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie na 60 stronach wytycznych do raportowania ESG opublikowanych w tym roku tylko pobieżnie wspomina o Unijnej Taksonomii.

Udział w tej rewolucji takich potentatów jak BlackRock każe traktować sytuację poważnie, a obraz, jaki się wyłania to zmiana logiki funkcjonowania rynku – wyznaczenie nowych wymiarów konkurencyjności, wprowadzenie innych miar oceny ryzyka, upadek jednych branż na korzyść innych, potrzeba nowych kompetencji na rynku pracy, a także technologii i innowacji, które sprostają ambitnym celom.

Szczególnie mało uwagi poświęca się “zielonemu rynkowi pracy”, a kompetencje w zakresie sustainability są regularnie pomijane w polskich raportach na temat kompetencji przyszłości. Nie ma praktycznie sektora gospodarki, w którym nie będą musiały pojawić się nowe umiejętności, wiedza i pracownicy – od bankierów, konsultantów i prawników rozpoczynając, poprzez sektory energetyki, zarządzania odpadami i zanieczyszczeniami, przemysłu, rolnictwa, budownictwa, designu, pozyskiwania i zarządzania danymi… Lista się nie kończy.

Niewątpliwie rynki Europy Środkowo – Wschodniej są zapóźnione w kontekście nadchodzącej transformacji. W ofertach polskich uniwersytetów i politechnik z trudem można wyszukać kierunki przygotowujące młodych ludzi do nowego rynku pracy. W konsekwencji w polskich firmach sustainability officer to ekstrawagancja, a zarządy powierzają jego obowiązki dyrektorom marketingu, których wskaźniki sukcesu stoją w sprzeczności z ideą prawdziwego zrównoważenia. W przypadku taksonomii to tak, jak gdyby zarząd zlecił managerowi ds. marketingu sporządzanie sprawozdania finansowego spółki. Ponieważ ryba psuje się od głowy, ciężko oczekiwać, że na dalszych etapach wdrażania założeń sustainability w przedsiębiorstwach, cokolwiek może wyglądać lepiej.

Europejski Zielony Ład wraz z Unijną Taksonomią to rewolucja na miarę rewolucji cyfrowej, a Europa Środkowo – Wschodnia dotychczas nie bierze w niej udziału. Pogłębi to pół-peryferyjność naszej gospodarki, funkcjonującej ciągle w logice gospodarczej XX wieku.

Autor

Anna Gonera

Anna Gonera
Sustainability Strategy Consultant
+ 48 510 143 027
a.gonera@nil.eco

Nie przegap kolejnego artykułu

Nasza strona używa ciasteczek. Korzystając ze strony nil.eco zgadzasz się na ich używanie.
Więcej informacji:  Polityka prywatności